|
Łemkowie byli grupą etnograficzną, która w Beskidzie Gorlickim odgrywała niegdyś rolę dominującą. Lud ten ukształtował się w toku wielusetletnich przemian w wyniku przemieszania się i asymilacji bałkań-skich nomadów, Arumunów, Słowian południowych i Albańczyków z o wiele liczniejszymi osadnikami ruskimi, a także polskimi. To rzutowało na język Łemków - jakkolwiek bliski ukraińskiemu, to ukształtował się pod silnym wpływem polskiego, słowackiego ze znaczną domieszką elementów rumuńskich i wę-gierskich. Sama nazwa "Łemko" (liczba mnoga "Łemky") jest późna i - jak to często bywa - początkowo była określeniem pogardliwym. Otóż, jak podają źródła, górale Beskidu Niskiego mieli pewne natręctwo językowe w postaci nadużywania słowa "łem" tzn. "tylko" lub "ale". Wychwycili to ich wschodni sąsiedzi Bojkowie, których to raziło i śmieszyło. Sami zainteresowani nazywali siebie Rusnakami, ale nazwa ukuta przez Bojków dość szybko stała się popularna, tracąc zarazem swoje pejoratywne znaczenie. Nazwa ta w końcu została przyjęta jako własna przez ludność ruską zamieszkującą mniej więcej od Osławy na wschodzie do Popradu na zachodzie, a obszar ten nazwano Łemkowszczyzną ("Łemkiwszczyna"). W latach trzydziestych liczbę Łemków szacowano na około 150 tysięcy, w zależności od przyjmowanej wschodniej granicy obszaru zamieszkiwania. Wsie łemkowskie rozciągały się na przestrzeni około 140 km. Był to dość jednorodny etnicznie obszar - Polaków mieszkało tu zaledwie około 25 tysięcy, Żydów 8 tysięcy.
Łemkowie nie stanowili jednolitego typu antropologicznego, choć trafiali się wśród nich potomkowie pasterzy wołoskich: mocno zbudowani, ciemnowłosi, o oliwkowej cerze. Odróżnić można było Łemków jednak łatwo po stroju, mowie i obyczajach. Strój nie był bogaty ani ozdobny. Mężczyźni nosili krótkie lniane koszule wpuszczane do białych lub brązowych spodni (chołośnie, chołoszni). Na koszule zakładano w lecie kamizelkę tzw. lajbik. W dni chłodne noszono huńki, tj. brązowe kurtki sięgające do połowy ud. Na głowie mężczyźni nosili chętnie czarne kapelusze filcowe z krezami podwiniętymi do góry. Najbardziej jednak charakterystyczną częścią
Łemkowie z dorzecza Sękówki i górnej Ropy na swoich czuhach tkali 2 lub 3 pasy i dołączali rząd białych lub czarnych sznurków zwanych "torokamy". Łem-kowie zamieszkali bardziej na wschód, mieli tylko jeden pas biały i długie sznurki, które ziomkom z zachodu kojarzyły się ze świeczkami. Stąd ci pierwsi byli przezywani "Torokary", a drudzy "Świcaky". Były i inne odmiany czuh i od nich urabiano kolejne nazwy - "Pupkary", "Cycaky" itd.
|
stroju mężczyzny była czuha. Były to płaszcze z brązowego samodziało-wego sukna, długie do połowy łydek, posiadające bardzo duży, prostokątny kołnierz, spadający na plecy i zakończony od dołu frędzlami. Kołnierz ten można było zarzucić na głowę i zawiązać w formie kaptura. Poza tym bardzo obficie go zdobiono i to różnie w różnych czę-ściach bytowania Łemków.
Strój kobiet był nieco barwniejszy. Nosiły one plisowane spódnice oraz wyszywane gorsety, robione nierzadko z dro-gich materiałów wełnia-nych sprowadzanych ze Słowacji. Tylko mężatki miały prawo do noszenia na ramionach haftowanej chusty o nazwie facełyk. Na nogach kobiety i mężczyźni nosili najczęściej skórzane kierpce, od święta zaś skirni z cholewami.
Łemkowie trudnili się przede wszystkim uprawą roli i hodowlą. Gleba i klimat nie sprzyjały rolnictwu. Do lat międzywojennych stosowano tradycyjne metody uprawy, kultura rolna była niska. Ponadto duże rozdrobnienie gruntów (na jedną rodzinę przypadało średnio ok. 2 ha ziemi i to średnio w 19 parcelach!) i znaczne zagęszczenie ludności sprawiało, że na Łemkowszczyźnie żyło się biednie. Mieszkańcy często byli zmuszeni emigrować (głównie do USA i Kanady) albo chwytać się różnego rodzaju zajęć pozarolniczych i u należy szukać przyczyny mistrzowskiego opanowania przez łemkowskich majstrów obróbki kamienia, drewna, a także zdominowanie specyficznych form wytwórczości, jakimi były dziegciarstwo i maziarstwo.
Dziegciarstwem zajęli się Łemkowie już w XVII wieku. Opracowali technologię suchej destylacji drewna czyli wydobywania z drewna smol-nego (przede wszystkim z sosny) dziegciu, który, jak to zostało dowiedzione w naszych czasach, ma duże działanie bakteriobójcze. Stąd też stosowano go szeroko w przy-padku grzybic, chorób skóry itp. Na Ziemi Gorlickiej pierwszym ośrodkiem dziegciarstwa była Bielanka.
|
Stosowano dość prymitywne narzędzia. Siano sprzątano wyłącznie ręcznie. Do sprzętu zboża używano sierpów, dopiero w tym stuleciu upowszechniła się kosa. Ziemniaki kopano motyką. Młócono cepami na boisku, co było zajęciem pracochłonnym i nieraz przeciągało się do wiosny, choć trzeba dodać, że pierwsze młocarnie mecha-niczne pojawiły się już przed I wojną. Jako siły pociągowej używano wołów, ale hodowano także konie.
Uprawiano przede wszystkim rośliny zbożowe, głównie jare. Siano owies i orkisz, jęczmień i żyto, a na porębach leśnych tzw. krzywicę - dwuletnie żyto. Uprawiano proso i tatarkę (grykę). Dawniej z roślin okopowych sadzono głównie rzepę, potem jej miejsce zajęły ziemniaki, uprawiane powszechnie od początku XIX wieku. Znali też Łemkowie rośliny pastewne, np. koniczynę i przemysłowe, głównie len. Sadzono także kapustę. Zwiezione z pola snopy zboża dawano na pid, tj. strych chałupy. W okolicy domu Łemkowie sadzili drzewa owocowe, ale nie znając się na sadownictwie, mieli jedynie kilka gatunków śliw, drobne, czarne czereśnie, kwaśne gatunki jabłek i drobne gruszki.
Jeszcze dziś w Beskidzie Gorlickim kierdel nie jest niczym niezwykłym!
|
Łemkowie zajmowali się hodowlą owiec, ale po jednej z wielkich zaraz zarzucili dotychczasowe metody i kupo-wali na Wielkanoc owce na środkowej Bojkowszczyźnie, pędzili do siebie i wypasali na górskich pastwiskach. Na jesieni sprzedawali zwierzęta na targach w Zdyni, Uściu Gorlickim, Gorlicach i innych podgórskich miastach i miaste-czkach. Hodowali także woły, które kupowano w miasteczkach węgierskich. Taka gospodarka utrzymała się gdzieniegdzie do początków naszego wieku. Powstanie granic politycznych po I wojnie położyło jej ostateczny kres. W gospodarce Łemków bardzo ważną rolę pełniły oczywiście lasy. Jednym z pewniejszych źródeł dochodów był wyrąb i zwózka drewna. Z lasu czerpano oczywiście opał i zbierano jagody i grzyby oraz polowano.
Na naszym terenie spotkać jeszcze można stare łemkowskie domy, choć w ostatnich latach wiele z nich zniszczało. Charakterystyczna dla Łemkowszczyzny była powszechność zagród jednobudynkowych. Chata łemkowska, zwana chyżą, pod jednym dachem mieściła dom mieszkalny, pomieszczenia inwentarskie i gospodarcze. Rolę stodoły pełnił ogromny strych. Cała konstrukcja miała jedną poważną zaletę: chroniła przed stratami ciepła, co jest bardzo ważne w ostrym górskim klimacie. Domy budowano częścią mieszkalną na południe lub
|
południowy zachód. Budynek stawiano na podmurówce z kamieni spajanych gliną. Stosowano konstrukcję zrębową. Chata była duża, pod jednym dachem trzeba było wszakże zmieścić wszystkie pomieszczenia gospodarcze. Szerokość domu wynosiła zatem 6 - 7 m, długość dochodziła nawet do 25 m. Dom kryto dwuspadowym dachem konstrukcji krokwiowej. Dach był wysoki ze względu na duże opady śniegu oraz konieczność pomieszczenia pod nim znacznych ilości produktów rolnych. Dach kryto na zachodniej Łemkowszczyźnie gontem, na pozostałym obszarze słomą. Chałupy łemkowskie nie miały bogatych zdobień, natomiast powszechne było malowanie ścian od zewnątrz, czasem tylko w części mieszkalnej.
Jeszcze w początku XIX wieku Łemkowszczyzna była wyłącznie grekokatolicka, ale u progu XX wieku pojawiły się pierwsze sympatie dla prawosławia. Masowe przechodzenie na prawosławie rozpoczęło się dopiero w latach dwudziestych. Zmiana wyznania powodowała spory pomiędzy grekokatolikami a prawosławnymi np. o budynek świątyni i to jest przyczyną istnienia w niektórych wsiach dwóch cerkwi. Cerkwie łemkowskie to osobny rozdział dziejów Łemków -
dość powiedzieć, że wiele z nich to istne dzieła sztuki sakralnej.
Spokojną choć surową i ciężką egzystencję Łemków przerwała I wojna światowa. Jako grekokatolicy lub prawosławni byli z góry poczytywani przez Austriaków i Niemców za zdrajców. Taki zbiorowy osąd miał tragiczne skutki - Łemków dotknęły masowe aresztowania, sądy doraźne, wyroki śmierci, lub obóz koncentracyjny w Talerhofie, gdzie przetrzymywani w warunkach uwłacza-jących godności ludzkiej, marli z głodu lub chorób.
Prawdziwą gehennę przeżyli jednak Łemkowie dopiero po II wojnie światowej. W 1947 roku, rząd komunistyczny przeprowadził tzw. Akcję "Wisła". Pretekstem do niej była współpraca Łemków z nacjonalistami ukraińskimi z UPA, choć w rzeczywistości Łemkowie mieli mało z nimi wspólnego. Nie było to wcale istotne. Realizacja Akcji "Wisła" była po prostu skopiowaniem zbrodniczych stalinowskich metod "zarządzania" całymi narodami i ludami Związku Radzieckiego. Chodziło tu o wykorzenienie i zmianę tradycyjnej mentalności ludzkiej przy użyciu tępej siły. W przeciągu kilku miesięcy wysiedlono na Pomorze i Dolny Śląsk właściwie całą populację Łemków pozbawiając ich własnych domów, ziemi i lasów i zakazując im powrotu. W niegdyś ludnym i tętniącym życiem Beskidzie Gorlickim zapanowała cisza. Po Łemkach pozostały puste wsie, cerkwie i pola. Z czasem, z tak wielkim trudem wydartą puszczy ziemię, ponownie zajął bór.
|